sobota, 18 sierpnia 2012

3. Bohaterski czyn


DEDYKUJEMY MONICE ŁUKASZEK XD

Kiedy Cherry odzyskała już usta, związek Malfoyów przechodził kryzys. Cherry - jak na jabłko przystało uniosła się dumą, nie kryjąc urazy. Draco przez kilka dni był załamany. Przepraszał, chodził roztrzęsiony. Zupełnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Obawiał się, że może stracić kobietę swojego życia, a wszystko przez chwilowe zapomnienie. Naprawdę nie chciał odgryźć jej ust.
-Kochanie, tak bardzo cię przepraszam - powiedział z rozpaczą blondyn.
-Zostaw mnie wreszcie w spokoju, ty niewyżyty chamie! - syknęła Cherry, nie do końca jeszcze zregenerowanymi ustami.
-Wiesz, że nie chciałem cię skrzywdzić - odparł ze łzami w oczach. Naprawdę mu na niej zależało. Nie wyobrażał sobie życia bez niej. Była idealna. Nawet bez ust.
-A jednak to zrobiłeś - odparła urażona.
-Już nie wiem, jak mam cię przepraszać, jak do ciebie dotrzeć. Dlaczego mi to robisz? O co ci chodzi?
-O gówno.
-Zachowujesz się tak, jak na naszym pierwszym spotkaniu - odrzekł rozmarzony Draco i pogrążył się we wspomnieniach. Te wizje zawsze przyprawiały go o ciarki na całym ciele. Jego rozmyślania jednak brutalnie przerwała Cherry:
-Skończyłbyś wreszcie się rozczulać. Podnieś swoje arystokratyczne dupsko i zabierz mnie do pracy. Wbrew pozorom moje stanowisko jest bardzo odpowiedzialne. I nie zapomnij o plakietce.

Draco położył Cherry na biurku, z którego mogła zarządzać całym zespołem. Była bowiem kierownikiem działu ochrony w Banku Gringotta. Odkąd zaczęła tam pracować, liczba napadów gwałtownie zmalała. Cherry była postrachem wszystkich przestępców. Dobrze wiedzieli, że nie ma z nią żartów.
-Już możesz sobie iść. Prędko nie wybaczę ci tego, co mi zrobiłeś.
-Do zobaczenia, kochanie. Przyjdę o 19, żeby cię odebrać.
-Nie trzeba, umówiłam się już.
-Z kim?!
-Z koleżanką ze studiów. Pineapple Banana. Wspaniała kobieta. Anioł, nie ananas. Nigdy mnie nie skrzywdziła - powiedziała, patrząc z wyrzutem na partnera.
-Oczywiście... Bawcie się dobrze - odrzekł zrezygnowany Dracon, po czym ze spuszczoną głową opuścił jej biuro.
Cherry zajęła się biurokracją. Chwyciła długopis w ogonek, po czym wypełniła raporty. Zauważyła w banku pewne poruszenie. Część z obecnych tam osób zaczęła panikować. Niektórzy uciekali. Jako kierownik ochrony postanowiła osobiście sprawdzić, co się dzieje. Zeskoczyła z biurka i potoczyła się w kierunku zamieszania. Spojrzała w górę i wszystko było już dla niej jasne. Ją samą chwilowo ogarnął smutek, jednak wiedziała, że nie może się mu poddać. Musi działać. Wszystko zależało od niej. W końcu była jablkiem.
Dementorzy zaczęli zbliżać się do niej. Pestki podskoczyły jej do gardła, ale ta zachowała zimny sok. Chwyciła różdżkę w ogonek i patrząc prosto na nich wypowiedziała magiczną formułę...
-Proszę natychmiast stąd wyjść. To bank, a nie zgromadzenie dresiarzy. Proszę natychmiast zdjąć ten kaptur! Irytuje mnie. W takim miejscu należy być stosownie ubranym. Co to za szmaty!
-Jak sobie życzysz... o pani - odpowiedział zrezygnowany dementor, po czym cała grupa zakapturzonych opuściła bank. Cherry uratowała życie setek ludzi. Została bohaterem.

Z czasem w gazetach ukazało się wiele artykułów dotyczących bohaterskiego czynu Cherry. Draco pękał z dumy. Nie spodziewał się, że jego kobieta wykaże się aż taką odwagą. Przecież była taka delikatna. Wiedział, że pod twardą skórką kryje się miękkie, wrażliwe wnętrze.
Cherry natomiast... pierwotnie miała to w ogonku.

29 komentarzy:

  1. to w założeniu ma być śmieszne?
    mnie nie śmieszy taki "humor"
    żałosne

    OdpowiedzUsuń
  2. PIĘKNE <3<3<3<3 WASZA PRO ELO TRU FANKA JEST ZADOWOLONA I PRAGNIE WIĘCEJ 3<3<3<3<3<3,

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, to jest okropne. nigdy nie czytałam gorszych opowiadań pod względem treści, oczywiście. Jeśli nie byłaby to opowieść o jabłku i najcudowniejszym facecie na ziemi, dałoby się przeżyć. Ale w sumie? Katastrofa, sorry no.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no szczerze, to jest genialne. Od dzisiaj zostaję fanem Cherry <3

    OdpowiedzUsuń
  6. HahahahahhahahahaHAHAHhahahahahahahHAHHAHAHahahahahahhhah XD
    To jest tak rozjebcze
    Chyba zacznę podrywać jabłka.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Dementorzy zaczęli zbliżać się do niej. Pestki podskoczyły jej do gardła, ale ta zachowała zimny sok."

    NAJLEPSZE <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobre, carman na wiecej ;D
    Cherry <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Geniusz!
    "Pestki podskoczyły jej do gardła, ale ta zachowała zimny sok."
    kocham to!jeblam

    OdpowiedzUsuń
  10. "Pestki podskoczyły jej do gardła, ale ta zachowała zimny sok"
    "Anioł nie ananas"

    Haha, jako parodia to jest naprawdę świetne, można się uśmiać XD
    http://make-love-not-horcruxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem z czego się śmiejecie to jest głupie

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest tak rozwalające że aż nieśmieszne. Ciut za dużo przesady.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja psychika jest zryta na maksa przez te opowiadnia o Cherry i Draco.
    Ale to jest tak zajebiste że nie mogę się powstrzymać XD

    OdpowiedzUsuń
  14. To było takie wzruszające.....XD

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest beznadziejne gdyby nie Draco-Tom ... chociaż to i tak jest okropne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie
      No bo facet (i to nie byle jaki..) i jablko??
      Glupota.. :/

      Usuń
  16. Proszę o like: https://www.facebook.com/pages/Stwierdzam-śmierciożerstwo-bo-Draco/519543338130085

    OdpowiedzUsuń
  17. "Pestki podskoczyły jej do gardła, ale ta zachowała zimny sok" haha. Jeblam xd
    Ciągle mnie rozbraja jak opisujesz Cherry "jego kobieta"
    Haha. C:

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest lepsze od świątecznych promocji w Lidlu :'(
    Oh, Cherry taka odważna, ja to od razu bym puściła soki (heh oj wy zboczuszki~).

    OdpowiedzUsuń
  19. Japiernicze jakie to jest zryte..
    To juz nawet nie jest smieszne..!
    Ale jest jeden +: bujna wyobraznia jednakze moglaby ona byc spozytkowana w inny sposob
    Nie no: Chlopak i Jablko..
    Tego jeszcze nie bylo!

    OdpowiedzUsuń
  20. ''Jego kobieta'' to mnie rozbawia XD
    Ale dobre dobre

    OdpowiedzUsuń